niedziela, 19 maja 2013

listopad 2008 - umarłam
umierałam powoli
od lat
dzień po dniu
tydzień po tygodniu
było mnie coraz mniej i mniej
a ona na to patrzyła - bezradnie
K była obok, byli i inni, ręce do pomocy
mimo to szłam dalej - ścieżką ku zagładzie
odchodziłam raz, drugi, trzeci
na jej oczach żegnając się ze wszystkim
a kiedy upadłam i pomogła się podnieść
upadłam po raz drugi
nagle
znienacka
szłam ku górze lecz upadłam by umrzeć
umrzeć i zniknąć w przestworzach
K znów się bała
cierpiała wraz ze mną
nie rozumiała
kiedy, jak, dlaczego
co i czemu
czemu uciekam
po co, od czego
kim jesteś? - pytała

maj 2008 - narodziłam się na nowo
powstałam
Dla K, A, J, M i G, Ż i R
dzień po dniu, tydzień po tygodniu
uczyłam się chodzić, mówić, być
K niewytrzymała
minęły 3 lata - wiele i mało
dla niej zbyt wiele
dla mnie zbyt mało
problemy zostały, dusza zgubiona
żalu nie mam - jakże bym mogła
niszczyłam siebie - niszcząc i ją
tęsknie i myślę, wspominam ciągle
to moja wina, jej oraz nasza
nie mam pretensji - zniszczyłam przyjaźń
nie teraz, wtedy gdy uciekłam
dzięki niej jestem i być będę
dzięki tobie żyje i żyć będę
dziękuje wszystkim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz